Auto w serwisie…

Przyszła wiosna i w końcu zmotywowałem się na wizytę w serwisie. Motywacja była, bo przednie lewo koło coś pykało podczas manewrowania na parkingu.

Najpierw wybrałem się do pobliskiego serwisu, tu okazało się że moje pykanie to niestety nie „gumy” w zawieszeniu a uszkodzone mocowane amortyzatora (na górze), naprawy się z braku części nie podjęli.

Padło więc na polecany w sieci Japan serwis , tu oczywiście nie było problemów z naprawą ale…

Przód:

Lewe mocowanie faktycznie było uszkodzone (150zł), ale naprawy wymagało też łożysko (30zł) i co najgorsze blacha mocując sprężynę przerdzewiała i nie nadawała się już do niczego (150zł) do wszystkiego jeszcze doszło 70zł za robociznę

kielich

Niestety dla moich finansów,  druga strona też wymagała poprawy 150zł+30zł + 70zł robocizna.

Teraz pora na tył:

Od jesieni ręczny nie działał najlepiej – teraz wiem dlaczego. Prawy zacisk zapiekł się, starł klocek i uszkodził tarczę. Nowy zacisk to 1200zł w ASO lub 600zł regenerowany., na szczęście mechanicy podjęli się próby reanimacji mojego zacisku – 150zł łożysko, 80zł gumki, 160zł robota. Drugi zacisk też nie pracował najlepiej więc został wyczyszczony (80zł robota + 80zł za gumki).

lozysko

Na koniec pozostała tarcza, na szczęście okazało się że jest z czego przeszlifować i tarcza została wysłana na tokarkę – 100zł. Na koniec zostało założyć nowe klocki – 100zł

Podsumowując:

Przód 400zł + 250zł

Tył 210zł + 550zł

Boli… a jeszcze czeka mnie wymiana  4 łączników amortyzatorów za ok 600zł bo już zaczynają chorować.