Powrót do domu

Rano wita nas wiatrem i deszczem i temperaturą dodatnią (aż 4 stopnie na plusie!). Zbieramy się powoli. Gdyby nie mały kaowiec, który chciał zjeść śniadanie, to chyba byśmy nie wyszli z pokoju…

Najedzeni sprawnie znosimy nasze graty do auta. Niestety wczorajszy zakup helikoptera powoduje pewne utrudnienia w pakowaniu. Jakoś dajemy sobie z nim w końcu radę – choć na niektórych zakrętach lata po całym samochodzie.

W domu meldujemy się około 16.00.

Podsumowanie wkrótce.