Soszów na koniec

Dziś zmieniliśmy stok, pojechaliśmy jak zwykle na Wisłę ale odbiliśmy na Soszów. Autem dojechaliśmy praktycznie do granicy i na dużym bezpłatnym parkingu zostawiliśmy auto. Rodzinny karnet zakupiony i można szaleć.Kanapa jak kanapa za to na górze zmiana w porównaniu do poprzednich stoków. Kilka tras, zaczynamy od najłatwiejszej która i tak trudniejsza od tych co jeździliśmy do tej pory. Po chwili mamy rozjazd na czerwoną, potem na czarną. Mimo że jesteśmy na niebieskiej nagle przed nami pojawia się zakręt o 90″  na ściance o nachyleniu jak dla nas 30% (pewnie było mniej). To jest wymagający odcinek trasy dla rodziców, syn oczywiście pokonał go bez zwalniania… Po kilku takich zjazdach Szymon chce spróbować czerwonej trasy. Robię za opiekuna, jakoś przejechaliśmy ale na pewno nie był to dobry przejazd 😛 W międzyczasie coś jemy w knajpce na górze i przed 16 jedziemy na dół by odpocząć chwile poza stokiem (o 16 jest ratrakowanie tras). Szymon jak zawsze pognał my jedziemy wolniej. Na tym zakręcie 90″ Żona mimo jazdy z małą prędkością upada. Nie wyglądało to groźnie ale jak zobaczyłem że się nie podnosi tylko zrzuca kask, pobiegłem do niej (łatwo napisać trudniej wykonać). Na miejscu dowiaduje się że coś strzeliło jej w kolanie. Odpinamy więc narty, próbuje wstać niestety noga nie chce stać. Po chwili udaje nam się opuścić trasę i żona zostaje na poboczu a ja jadę do dolnej stacji kolejki. Tu informuje obsługę o „wypadku” Już po chwili dyżurujący GOPRowiec jedzie na górę. Po dłuższej chwili widzimy tego samego GOPRowca z topoganem… Po przetransportowaniu żony do auta mamy udać się do szpitala na badania. ( Z perspektywy czasu wiemy że lepiej było by na spokojnie poczekać do rana i pojechać na prywatne badania do Warszawy). W Cieszynie w szpitalu robią RTG które nic nie wykazuje i dają skierowanie do ortopedy.

PS

W Warszawie po badaniu MRI okazało się że zerwany został ACL i naderwany MCL… 6 tygodni zwolnienia, orteza, długa rehabilitacja, ortopeda rozważał rekonstrukcje ale przy amatorskim uprawianiu sportów uprzedził że to może być więcej złego niż dobrego.