Klimatyzacja pod lasem

Ostatni weekend pod lasem dał się nam ostro we znaki: gorąc za dnia (35C), gorąc nocą (25C) i pijackie ekscesy gdzieś w oddali. Spanie z zamkniętym oknem oznaczało duchotę, spania z otwartym oknem nie było bo było za głośno. W planach jest montaż klimatyzacji multispit w obu sypialniach i salonie. Niestety jest to koszt ok 10 000zł i na razie nie ma finansowania. Trzeba było szybko i tanio coś wymyślić. Jako że w przyczepie sprawdza się klimatyzator monoblok. Postanowiłem zaryzykować i kupić drugi taki do domu. Wiem że jest to głośna maszyna i wymaga wyrzutu gorącego powietrza poza dom. Dodatkowo zasysa on powietrze z domu powodując podciśnienie. Na początku był pomysł zakupu jak najtańszej jednostki (do 1000zł), ale po przestudiowaniu rynku okazało się że nie dość że na pewno nie schłodzi takiej powierzchni to jeszcze jest niedostępny 😉 Szukałem zatem czegoś droższego i trafiłem na klimatyzator firmy SmartDGM. Cena 1650zł nie zachęcała, ale ta jednostka miała dwie zalety moc ponad 3kW (w mieszkaniu w Waw. mamy klimatyzator spilit o mocy niecałych 2,5kW) i sterowanie przez aplikacje z telefonu. Po przeliczeniu budżetu na wakacje, postanowiłem zaryzykować zakup. Po fakcie znalazłem w sieci informacje że jest to także klimatyzator brandowany dla firmy Blaupunkt (kosztuje wtedy 2700zł). Po pierwszym użyciu jestem miło zaskoczony, jest cichszy niż ten w przyczepie, sterowanie przez chmurę działa, moc chłodnicza wystarczy by schłodzić sypialnie i przedpokój (ponad 30m). Klimatyzator włączony zdalnie ok 16:00, schłodził do 23:00 temperaturę w tych pomieszczeniach do 23C i przeszedł w stan utrzymania temp. Dla porównania w salonie było coś koło 28C. PS wylot gorącego powietrza z domu rozwiązałem przez komin do kominka ;D