Spobyt

Tak nazywa się nasz nowy kemping, na którym mieszkamy. Cała przeprowadzka nie była zbyt długa, bo jeszcze o ile zwijanie bazy trochę trwało, to już sam przejazd był chwilą (ok 70km). Jako że upał straszny (do 40C w słońcu), ceny zachęcają, a Szymon chciał łóżka jak się okazało, to wynajęliśmy domek (450Kc za dobę). Od jutra zwiedzamy Czeską Szwajcarię.