Plażing

Dziś po trudach zwiedzania wypadł dzień odpoczynku. Niestety pogoda bywa kapryśna i pełnego słonka doświadczaliśmy tylko momentami. Ale co to dla nas znaczy 😉 I tak cały dzień syn przesiedział w jeziorze – skakał z pomostu, bawił się na wodnej trampolinie, nurkował, budował zamki z piasku, poszukiwał drogocennych kamieni, tropił kaczki i łabędzie i w żaden sposób nie dawał się wyłowić. Dopiero po południu, po zjedzeniu obiadu, wyruszyliśmy obejrzeć średniowieczny zamek Landskron. Tata był przekonany, że Szymcio wybierze wizytę wśród makaków, tymczasem od małpich figli nasza pociecha wolała 45- minutowy pokaz drapieżnych ptaków.
Po tym emocjonującym spektaklu Szymcio długo dokarmiał kempingowe kaczki i łabędzie. A potem wcielił się w rolę master chiefa i przygotował nam dania z grilla na kolację 🙂 Oczywiście sam zjadł najwięcej grillowanej kurki i ziemniaczków.