Nowy rower taty

Długo bez nie wytrzymałem. Metro, a raczej tłok i koszty dodatkowo motywowały. Wczoraj nocą składałem, dziś był ten pierwszy raz :). Poza sztycą wszystko przeszło z NRSa (dobra, z lenistwa jeszcze mam „nowe” przerzutki). Jazda HT po ponad 15 latach jazdy na fullu okazała się nad wyraz przyjemna. Na pewno duża w tym zasługa bardzo dobrej jakości DDR i ulic w Warszawie. Jest moc. Widać, że NRS kradł trochę energii. Tu tylko bolą uda i pali płuca :D.

scott