Dzień dziesiąty – Karbachalm

10 lipca 2016

Trasa: Kemping – Muhlbach – Kemping
Czas jazdy: 1h40min
Dystans: 103km

Dziś kaowcem była żona. Obudziła nas po 8 i kazała zawieźć na Karbachlam. Docieramy tam po 10. Trzeba było jechać od Bishowshosen bo tam nie ma przełęczy na ok 1300m npm. Za bilety wstępu znowu służyła nam karta Salzburgerlandu. Na górze Szymon od razu leci na wodny pac zabaw, a my rozkładamy się na pufach.

Dopiero o 12.00 udaje się nam zabrać syna na mały spacer. Najpierw było ok, bo co chwila była atrakcja ukryta w lesie (domki na drzewach, karuzele, zabawy, np. frizzby, punkty widokowe). Niestety nasz cwaniak szybko zobaczył na mapie, gdzie się kończą atrakcje dla dzieci i dalej na szczyt nie chciał iść. Była walka? doszliśmy na 1820m (szczyt był na 1915) i zawróciliśmy.

Na plac zabaw poszliśmy na skuśkę przez alpejską łąkę. Zjedliśmy pyszny obiad z miejscowych dań i ostatnią kolejką (o 17:00) zjechaliśmy na dół. Jeszcze 40min w aucie i byliśmy na kempingu.

Mieliśmy iść na basen bo 35C ciężko wytrzymać (na górze było niecałe 25C) ale przyszła burza (raczej same grzmoty) wiec pograliśmy chwile na tablecie. Dziś był też finał euro. gdzie wygrała Portugalia po dogrywce ? czekaliśmy na końcowy wynik z małym kibicem. Teraz trochę pada. Ciekawe jak będzie rano.


Następny dzień

Loading