11 lipca 2016
Trasa: Kemping – Alpendorf – Kemping
Czas jazdy: 1h20min
Dystans: 80km
Od rana świeci słonko, więc nie mamy dylematu, co robić. Ruszamy w trasę. Tym razem postanawiamy odwiedzić Wąwóz Lichtenstein oraz położoną niedaleko Geisterberg ? górę uciech dla dzieci. Wąwóz jak wąwóz ? widzieliśmy już ciekawsze w Niemczech w Bawarii, a w dodatku niestety są tam straszne tłumy. Minusem było też i to, że powrót jest tą samą drogą co dojście.
Dopiero Geisterberg ? Góra Duchów – nas zaskakuje. Wjeżdżamy na nią gondolową kolejką i to jest raczej standardowy punkt ostatnich dni. Natomiast na górze? to trzeba przeżyć samemu. :d Już w kasie dostajemy specjalny identyfikator i naklejki, dowiadujemy się więc, że na górze będzie do wykonania zadanie, za które później przewidziana jest mała niespodzianka. Od kolejki idziemy 15 minut pod górę piechotą, a potem postanawiamy zabrać się duszkową lokomotywą. Podjeżdżamy nią do miejsca, w którym rozpoczyna się duszkowy szlak. Po kolei odwiedzamy kolejne stacje i wykonujemy przeróżne zadania. Jesteśmy w gościnie u duszków wiatru, ognia, wody i ziemi. Wystrój wszystkich placów zabaw jest bajkowy, w niektórych miejscach trzeba przejść próbę sił, w innych straszy. Naprawdę jest co robić cały dzień. Przy okazji robi się rodzinną wycieczkę górską aż na sam szczyt. A na szczycie czekają kolejne place zabaw i atrakcje (np. możliwość przejechania się pojazdami, nakarmienia osiołka czy królika itp.).
Na górze jemy tradycyjnie bardzo dobry obiad. Austriacka kuchnia jest naprawdę pyszna. Syn szaleje na górskich pedałowych ?gokartach?. Potem schodzimy do kolejki. Na dole odbieramy dyplom i odznakę pogromcy duchów. Odkrywamy też świetny plac zabaw, działający na żetony. Szymonek tak się wybawia, że po raz pierwszy na tym wyjeździe zasypia nam w samochodzie.
Przyjeżdżamy na kemping w asyście burzowych chmur, które zbierały się już od południa. Wieczorem mocno leje. Zastanawiamy się, co robić przez następne dni, jeśli prognozy pogody się sprawdzą.
