Dzień piąty – Legoland dzień 2

5 lipca 2016

Dziś postanowiliśmy zobaczyć te atrakcje, na które nie starczyło czasu wczoraj.
Zaczęliśmy od szalonego rollercastera startującego z zamku, potem ruszyliśmy na karuzele z wesołym niedźwiadkiem (nas dorosłych prawie zgniotło). Następnie wypróbowaliśmy karuzelę zbudowana z elementów lego technic, a panowie pojeździli też na karuzeli wodnej. Do wszystkich atrakcji czekało się krócej niż wczoraj, co było miłą niespodzianką. Prawdopodobnie ze względu na gorszą pogodę. Potem ruszyliśmy na wieże obserwacyjną Lego ? dużą windę przewożącą na wysokość 60 m.

Następnie robimy sobie przerwę na „chińskie żarcie” ? bierzemy sos słodko-kwaśny z kurczakiem i podwójnym ryżem, jednak nie znajduje on zbytniego uznania Szymona.

Chłopaki myślą już zresztą o czym innym ? obok odkrywają sklepik – Factory, a tam klocki Lego ?na części?. Tata przepada w dziale lego Technic, a Szymon szuka sobie figurek, broni itp. Po owocnych zakupach za ponad 25 EU snujemy się po Legolandzie dalej. Odwiedzamy safari. Chłopaki zaliczają też kolejne bitwy morskie na statku pirackim z armatkami wodnymi jako główną atrakcją ? powtórka z wczoraj. Długo nie dają się wyciągnąć z tej części.

Potem jemy lody , gofry, mrożoną kawę ? karmel z cynamonem, tfuuu – i przypadkowo trafiamy na widowisko Pana Balona. A potem jeszcze udajemy się na wycieczkę objazdową pociągiem Lego DUPLO. Ale synowi nadal jest mało. Idziemy więc na wciągarkę ? specjalną huśtawkę działającą dzięki sile naszych mięśni. Później próbujemy obejrzeć lego Atlantis ? Sea Life, czekamy nawet w kolejce, ale jest chyba jakaś awaria. Ostatecznie wycofujmy się i wchodzimy do świątyni egipskiej. Potem idziemy na wodny plac zabaw Lego DUPLO. A potem żegnamy Legoland i postanawiamy jechać do miasta na jakieś jedzenie.

Gunzburg – popołudniowe zwiedzanie miasta założonego przez Rzymian. A tam tytułem obiado-kolacji  pizza, włoska sałatka i kebab.


Następny dzień

Loading