Dzień ósmy – Parki dzikich zwierząt

8 lipca 2016

Trasa: Kemping – Fusch – Bad Fusch – Kemping
Czas jazdy: 1h
Dystans: 40km

Dziś będzie lajtowo, najpierw kupujemy 3 karty rejonu salzburskiego dające praktycznie darmowy dostęp do 190 tutejszych atrakcji (w tym wiele kolejek górskich). Z kartą jedziemy do napotkanego wczoraj mini zoo gdzie chcemy zobaczyć świstaki. Dzięki karcie wchodzimy za free i oglądamy, czego tam nie ma. Chyba cała miejscowa fauna i flora, cześć zwierząt chodzi swobodnie część jest za siatką. Spotykamy też świstaki.

Po zoo czas na część rekreacyjną. Wielki park rozrywki z atrakcjami po 1eu. Korzystamy z beczki 360?, motylka, ananasa, wodnych motorówek, piankowych pistoletów, ścianki wspinaczkowej. Dalej już nieźle zmęczeni jedziemy pomoczyć nogi w strumyku. Jedyne czego nie doczytujemy że strumyk ten mieści się w starym ?opuszczonym? sanatorium do którego prowadzi 4km górska droga w większości bez asfaltu.

Na miejscu jest bardzo fajnie i nowocześnie. Do wody daje się wejść na kilka sekund po czym skręca palce zimna 😉 Co ciekawe Szymonowi najszybciej idzie aklimatyzacja i już po chwili twierdzi że woda jest ciepła. My zmęczeni i głodni idziemy do pobliskiego baru na pizze i inne włoskie przysmaki. Całkiem dobre jak się okazało. Pogoda zaczyna się zmieniać, jeszcze niewinnie ale czuć że coś się stanie. Idziemy jeszcze ścieżką do pobliskiego jeziorka, ale w drodze powrotnej słychać pierwsze grzmoty. Na szczęści najgorszy odcinek drogi pokonujemy na sucho. Za to potem robi się ciemno szaro w całej dolinie. Woda atakuje z każdej strony. Co ciekawe po opuszczeniu doliny (parking pobliskiej Billi) można obserwować na sucho to całe widowisko. My robimy zakupy i wracamy na kemping, gdzie Szymon wyciąga nas na trampoliny a potem idziemy na jeziorko popływać na kajakach. Przydają się własne wiosła kupione w warszawie. Napływani wracamy do przyczepy na spaghetti.


 

Następny dzień

Loading