Dzień ósmy – Naasfeld i Weissensee

W niedziele sobie pospaliśmy i dopiero po 10 wyruszyliśmy do Włoch na wycieczkę. W Pontebba odbiliśmy na SP110 i tak dojechaliśmy do Nassfeld. Trochę się natrudziliśmy by znaleźć „dom” sera, Syn był przygotowany na ta okoliczność i zabrał cały plecak szczurów. Gdy poznaliśmy wszystkie tajniki produkcji sera oraz zakupiliśmy zapasy na drogę, można było udać się dalej dalej. Obiad postanawiamy zjeść nad jeziorem weissensee. Wiadomo że najlepsze widoki na jezioro są z góry więc długo nie myśląc ładujemy się do kolejki. Po drodze Szymon zalicza upadek na przejściu dla krów, wracając okazuje się ze z tej góry można zjechać trzykołowym pojazdem. Po dłuższej chwili namysłu wydajemi kilka euro i po podpisaniu stosownych oświadczeń ruszamy w dół. Oczywiście Tata nie był bu sobą gdyby się nie wywrócił 😉 Obiad jemy przy dolnej stacji kolejki i wracamy na kemping. W Osiach udajemy się na kolejną atrakcję – letni tor saneczkowy

Loading