Dzień piętnasty – ostatki

  • 29 lipca

Znowu od rana moczyliśmy się w jeziorze, miało być do obiadu i było… tylko obiad był prawie o 16 😀 Potem powoli się pakowaliśmy i po 18 poszliśmy na sanki, przy okazji zjedliśmy wielkie lody za 25eu a tata dobił targu i odkupił kufel piwa z restauracji. Po powrocie Szymon poszedł pływać (w piance), karmił kaczki i ciężko było wyciągnąć go z wody. Po 22 byliśmy praktycznie zwinięci.

Loading