Dziś niedziela. Rano idziemy jak zwykle na plażę, by się opalać, pływać, grać w piłkę, szukać pod wodą rybek.
Po południu szukamy czegoś do jedzenia na mieście. Nasz wybór pada na pizzę i sałatkę (na dwie pizze, sałatkę i litr picia wydaliśmy 150kn - ok. 75 zł).
Potem z pełnymi brzuchami udajemy się do omisiowego zamku, z którego można porobić fajne zdjęcia. Wieczorem sączymy miejscowe wytrawne wino.
PS Na nasz kemping przybyli nowi Polacy - czterech młodych gniewnych w sportowym golfie. Chłopaki mają zapas chińskich zupek na cały wyjazd, kupują pięciolitrowy baniak z wodą i zalewają go soczkiem, by mieć co pić. Lubią też wkładać do lodówki ciepłą herbatę (w szklance), którą piją po powrocie z plaży. No i oczywiście, jak na młodych Polaków przystało, piją piwo. Niestety nie mogą biesiadować w polskim stylu, bo miejscowe trunki są za drogie… :