Dzień 08 - Czarny KRUK
21 sierpnia 2007

Dziś znowu w góry. Pierwotnie miał być atak na wczorajszą górę, ale poszliśmy w drugą stronę doliną wyschniętego strumienia. Po dotarciu do wioski kierujemy się do kapliczki '…od śniegu'. Szlak nie jest łatwy do znalezienia, ale w Omisiu kupiliśmy dobrą mapę topograficzną (ok. 40zł) i mieliśmy GPS. Po drodze są super widoki.

Gdy zbliżamy się do kapliczki, celu naszej wędrówki, mijamy kruka, który siedzi nieopodal na skałach. W trakcie naszego odpoczynku przy kaplicy kruk podlatuje do nas i siada na dachu. Po chwili - nie wierzę w to, co widzę - zrywa się, leci w moim kierunku i ląduje metr przede mną. Mysz zajęta robieniem zdjęć nic nie zauważa, więc nie wierzy w to, co mówię. Powoli zbieramy się do dalszej drogi. Nagle staję jak wryty, bo kruk przelatuje nad nami i siada koło szlaku, którym musimy iść.

Mysz nadal sądzi, że mam haluny :. Na wszelki wypadek postanawiamy nie iść za blisko ptaka. Ja przechodzę tym razem bez problemu, niestety gdy Mysz mija kruka, ten zrywa się do lotu i przelatuje z wyciągniętymi szponami tuż nad jej głową. Serca nam stają. Po chwili zbiegamy mocno przerażeni w dół niczym kozice. Niestety kruk nie jest głupi i znowu siada na drodze przed nami.

Zatrzymujemy się więc przy jedynym krzaku w okolicy i zaczynamy zastanawiać się, co dalej. Obserwujemy zza krzaka naszego oprawcę. Jego skrzydła mają na oko ok. 1,5 m, a pazury wydają się wielkie i ostre… Co gorsza nie mamy ze sobą nic, czym można by się przed nim osłonić. Zakładamy koszulki (mimo potwornego upału), czapki, okulary na oczy, ale i tak czujemy się bezbronni. Po dłuższej chwili namysłu porzucamy plan, by schodzić z tej góry na 'rympał' i dzięki temu obejść kruka. Pomysł odwrotu drogą, którą przyszliśmy, zostaje nam również szybko wybity przez kruka z głowy! Ptak ciągle podąża za nami, bez względu na to, w którą stronę ruszamy… Powracamy więc do punktu wyjścia. Stojąc ponowie przy krzaku, postanawiamy zabrać znaczą jego część ze sobą, by choć iluzorycznie mieć się czym bronić.

Na nasze szczęście po dłuższej chwili udaje nam się zmusić kruka do zmiany miejsca pobytu i dzięki temu zdobywamy trochę terenu. Kruk siedząc na skale niby coś je, ale ciągle nas obserwuje i gdy tylko znikamy mu z oczu, znowu pojawia się nad nami. Wiemy już, że łatwo nie ustąpi. Na szczęście jego ponowny 'atak' (??) odpieramy krzykiem i ruszaniem gałęzią… Dalsza droga przebiega pod czujną obserwacją kruka. Co ciekawe, 'ptaszek' doskonale wie, w którym miejscu droga ma trudne momenty, i zawsze nam wtedy 'towarzyszy'. Co niepokojące, co jakiś czas daje pokaz swoich powietrznych akrobacji i krakania na przemian z prezentowaniem mocy jego pazurów i dzioba, np. łupiąc na naszych oczach drzewko na miazgę…

Po godzinie schodzenia pod 'opieką' kruka, czasem z zawrotną prędkością, udaje nam się wreszcie zejść do asfaltowej drogi. Od tego momentu ptak daje sobie spokój. Jak się po jakimś czasie okazuje, kruków nad kapliczką lata więcej….

Schodząc drogą odkrywamy też cmentarz z czasów ostatniej bałkańskiej wojny, więc myśli mamy dość niespokojne...

Wieczorem w ramach odstresowania robimy sobie sesję foto i jemy mega wielką pizzę.

PS Do tej pory nie wiemy, co spowodowało takie zachowanie kruka i czy chciał nam coś zrobić, czy tylko nas nastraszyć i przepędzić ze swojego terytorium. W Warszawie doczytaliśmy, że kruki żywią się padliną i nawet z odległości 200 metrów są w stanie wypatrzyć małe zwierzątka. Doczytaliśmy też, że to jedne z najinteligentniejszych ptaków :.

Wróciliśmy bogatsi o przekonanie, że w górach trzeba być przygotowanym również na takie zagrożenia, a więc posiadanie kijków trekingowych to podstawa.


Warto zwiedzić:
Pobliskie góry
Foto:


Nasz stolik

Omiś

W górę

Tam już byliśmy

Gorąc !!

Górka

Nasza droga

Real

Przewodnik

Widoczek

Cel na dziś

Tam Omiś

Kwiatek

Kret u celu

Hwar

KRUK

Wreszcie wolni !!

Sesja

Sesja

Sesja

Fale

Fale

Fale

Pizza była

Gałąź !!

Kemping nocą

Dzien 7 Dzien 8 Dzien 9